BeyondPC.pl

Sprawa ma się tak: mój komp zaczął zdychać - pewnie ciepło go dobiło. Raz udało mi się go jeszcze włączyć bez problemu, ale przedwczoraj po prostu się wyłączył i nie mogę go od tego czasu włączyć (poza tym, że jak zresetowałem CMOS, to zakręcił raz wiatrakami).

Mam 3 podejrzanych: proc, płyta i zasilacz - przy czym obstawiam płytę, już z rok temu wysiadł jej kontroler USB3.0 (którego i tak nie potrzebowałem). Problem w tym, że jest to LGA1156, i nie mam jak przetestować proca i płytę (zasilacz "na krótko" się włącza, i generalnie powinien na luzie udźwignąć obciążenie, więc jego podejrzewam najmniej).

Czy jest ktoś, kto ma kompa na LGA1156 i zechciałby przetestować procesor? (jak działa, to będzie na sprzedaż - i5-655K).

Drugie pytanie: niby nie potrzebuję stacjonarki, ale trochę jednak by się przydała (w czym wybitny udział ma Steam Summer Sale) - jaka kombinacja procesor/płyta byłaby optymalna? (tzw. best bang for buck, czyli nie musi być najtaniej, ale zdecydowanie musi być efektywnie).

Ja stawiałbym na zasilacz ale skoro go sprawdziłeś to następna "w kolejce" jest płyta.
Z "nowości" to zależy czy chcesz podkręcać czy nie. Jeśli nie kręci Cię kręcenie to polecam jakąś płytkę na B75 (GB, MSI, Asrock) plus i5 3470. Sam mam taki setup w dodatku w formie ITX i na brak wydajności nie narzekam nawet bez OC. Możesz też szarpnąć się na nowego Haswella i5 4570 + B85 ale raczej zysk wydajności niewielki a wyjdzie drożej. Jak chcesz podkręcać to proc z "K" i płyta Z77/Z85. Ciekawą opcją może być też i3 3220 mimo "tylko" dwóch fizycznych rdzeni ma też HT i dzięki temu naprawdę dobrze się spisuje. Miałem taki proc poprzednio i kolosalnych różnic po przesiadce na i5 nie zauważam, a w porównaniu do Twojego obecnego i5 (który notabene też ma dwa rdzenie) to będzie rakieta.

Z tego co zrozumiałem, to zasilacz nie został w 100% wykluczony, jakby co to ja mam 400W BeQuiet, mogę użyczyć. Mobo mam na LGA 1155 niestety.

Ja się przymierzam do zmiany gratów. Ale pewnie cię to nie zainteresuje, bo na dobrą sprawę mam raczej podobne części do twoich.

Mobo to ASUS P7H55D-M EVO, procek to Core i3-530 @ 4 GHz.

A zasilacza nie masz?

Pewnie że mam. Kiedy następuje przedawnienie transakcji?

Ciekawe czy Stasheck wie o jaki zasilacz chodzi

Tak, wiem jaki. Co poradzę, że szwagier nie daje rady po niego przyjechać...

Zmień szwagra :-P

Szwagier jest spoko, tylko zajęty :-)

Co do mojego kompa natomiast, to czeski film. Podczas testowania czy jakoś da się go uruchomić, wyjąłem na chwilę bateryjkę CMOS - kiedy włożyłem ją z powrotem, komp sam z siebie zakręcił wiatrakami, ale tylko przez moment. Sprawdziłem woltomierzem - padnięta, kupiłem nową - komputer wystartował. Cieszyłem się jakieś 30 sekund, po czym okazało się, że nie wystartował dysk. Sprawdziłem wszystkie porty i kable zasilające, jakie miałem podpięte - nic, widać dysk zdechł. Rzutem na taśmę wsadziłem dysk do innego kompa - odpalił. Z moim starym przyjacielem woltomierzem zabrałem się do badania kompa i okazało się, że w połowie gniazdek (okablowanie modularne) nie uświadczę +5V. Przełożyłem zasilanie dysku na inne gniazdko i wszystko bangla.

Płyta na szczęście dostaje swoje +5V. Jak będę miał czas (czyli pewnie nigdy) to może rozkręcę zasilacz i zobaczę, co na tej linii +5V padło. Jak się potem okaże, że po naprawię wróci kontroler USB3.0, to się przewrócę.

Czyli zasilacz tak jak od początku podejrzewałem?

No niby tak, tylko trzeba byłoby sprawdzić, czy podmiana samego zasilacza, bez baterii, wystarczyłaby do włączenia sprzętu. W tej chwili wygląda na to, że problem był dwustopniowy.

Bateryjka biosu to mogl byc "false positive", jak bateryjka zdechnie to bios nie trzyma ustawien i tyle.

Ogólnie to mógłbyś mieć rację, ale w tym konkretnym przypadku jak wyciągniesz bateryjkę to komp przestaje wstawać. Inna sprawa, że może są to jakieś cuda z zasilaczem - nie mam jak sprawdzić.

Nie masz zapasowego zasilacza? Hańba!