HD vs SD

[Simplex]

ja mam podejście podobne do DrZina - lepiej XviD/DVD na projektorze, niż BR na 20"

Czy ktokolwiek w tym watku postulowal ogladanie materialo HD na malym monitorze? Ja mam podejscie, ze lepiej 720p/1080p na 42'' niz XviD/DVD na 42''

[DrZin]

To to żadna alternatywa . Natomiast wolałbym DivX/DVD na 46/52 calach niż 1080p na 37/42.

[Makonde]

Widzisz Sim, Ty mówisz o calach, a ja myślę o metrach na prawdę, obraz XviD o przekątnej 2,5m oglądany z 5m, jeśli tylko projektor zapewnia dobre odwzorowanie kolorów, jest zajefajny.

[jotkwadrat]

Po pierwsze - większość kin (zwłaszcza multipleksów) ma projektory cyfrowe. Nawet, jeśli źródłem jest taśma filmowa, to przesyłają obraz cyfrowo, więc o jakości taśmy nie ma mowy. Osobiście też preferuję tradycyjną technologię, bo w cyfrowej nie osiąga się tej głębi ostrości, niuansów itd. Tak samo jak dźwięk z płyty gramofonowej jest "cieplejszy" niż z CD. Niestety, wszystko wskazuje na to, ze niedługo nie będzie już alternatywy.

Po drugie - przyłączam się do Makonde i DrZina. Rozmiar ekranu ma większe znaczenie niż rozdzielczość, choć bez przesady (320x240 przy przekątnej 3m nie wyjdzie najlepiej). Nic nie miałbym przeciwko projektorowi HDTV, ale dopóki nie osiągną rozsądnych cen, wolę projektor HD Ready niż telewizor HDTV.

[Simplex]

Jak ktos ma mieszkanie w ktorym moze sobie siasc 5 m od ekranu, to bardzo mu fajnie, ja niestety nie mam, do projektora trzeba też kawał wolnej sciany.
Owszem, z 5 metrow material SD pewnie i nie wyglada biednie, ale to "zasluga" utraty szczegolow dzieki odleglosci. Natomiast HD ma te zalete ze nawet jak sie blizej siedzi, to zamiast makroblokow i innych artefaktow kompresji te szczegoly widac - nie tylko pryszcze na nosie , ale czesto jakies smaczki w tle ktorych normalnie nie widac bo sa rozmazane. Jedno jest pewne - zwiekszenie odleglosci od ekranu jest najtanszym sposobem poprawienia postrzegania jakosci obrazu
Zwykle przy HD jakosc kolorow tez jest lepsze - ostatnio mialem mozliwosc porownac dwuplytkowy dvd-rip "The Usual Suspects" z ripem 720p i jakosciowo to naprawde byla przepasc, nie chodzilo nawet o rozdzielczosc obrazu, tylko o kolory, mozliwe ze dvd-rip byl zle enkodowany albo powstal na podstawie slabego zrodla (np DVD dolaczengo do Pani Domu ) ale byl on bardzo ciemny a kolory byly wyprane. Nie zwrocilem na to az takiej uwagi dopoki nie porownalem obu wersji.

Pozatem, raczej malo kto ma alternatywe w stylu "albo bede ogladal HD na malym ekraniku albo SD na wielgachnym" - realistyczna alternatywa wyglada raczej tak "albo bede ogladal HD na tym sprzecie co mam, albo SD na tym sprzecie co mam" - w takim przypadku HD zawsze zaoferuje lepsza jakosc obrazu, no chyba ze ktos wystawi tv za okno zeby zwiekszyc odleglosc z jakiej moze ogladac (wiem, przesadzam .)
Ja tu nie chce byc prorokiem ewangeli w/g 1080p, jedynie zachecam do testu porownawczego z ktorego kazdy wyciagnie sobie wnioski na podstawie wlasnych preferencji oraz wlasnej wady wzroku (mowie to jako okularnik ).

A co do maniaka jakosci z wczesniejszego postu - jakbym do takiego aspirowal, to kupilbym TV za minimum 10 tysiecy, nie za ledwie 3

Heh, zrobil sie znowu offtop w offtopie

[Alyjen]

mnie w kinie irytuje głównie to, że wystarczy na prawdę niewielki ruch kamery i nic nie widać, a we współczesnym kinie kamera zapierd*la jak głupia czy to potrzebne czy nie, w HDTV też nie ma cudów ale jest o wiele lepiej i to już na LCD

[Harry Lloyd]

To porównanie "HD na małym" lub "SD na dużym" jakieś dziwne, nie wiem co do czego. Jak bym miał kupić duży TV to z pewnością nie był bym skazany na SD, wręcz przeciwnie.
Ale jak już mam wybrać którąś z tych opcji to wybiorę "HD na małym". Na moim 26" TV już widać dość wyraźną różnicę miedzy DVD a 720p, o DivX-ach to nawet nie warto mówić, bo video o rozdzielczości ok. 350 linii ma po prostu śmieszną jakość. Oglądam takie tylko jak nie ma alternatywy. Nie wyobrażam sobie oglądania tego na TV 40" czy większym, chyba że z wielu metrów, ale to neguje sens kupna dużego TV. Od mojego siedzę w odległości ok. 1.8 m i jest to w miarę optymalna odległość.

Na CRT 19" DVD nie wyglądało specjalnie gorzej niż 720p, ale DivX-y tak samo były marne, choć nie tak źle jak na LCD. Na LCD wszystkie niedoskonałości kompresji są od razu widoczne.
Filmy oglądałem z pan & scan, więc nie były wiele mniejsze niż na obecnym TV. Bez pan & scan różnicy w ostrości między DVD a HD nie było żadnej, DivX-y też źle nie wyglądały.

Wiele lat oglądania DivX-ów utwierdziło mnie w przekonaniu że najlepiej siedzieć dalej od odbiornika, co jednak jest błędem. HD zmienia to zupełnie, nie wiedziałem tego przy kupnie TV i myślałem że kupuję optymalną wielkość do mojego pokoju, co także było błędem. Jak bym teraz kupował TV to kupił bym spokojnie 40" Full HD, a i to nie był by jeszcze max do mojego pokoju.


Co do filmów DVD to posiadają one mniejszą paletę kolorów niż Blu-ray, jest widoczna różnica na każdym odbiorniku.


A co do kina to na prawde nie wiem jak można to nazywać dobrą jakością. Chyba że są jakieś kina o zupełnie innych możliwościach, bo od lat nie byłem w innym niż Multikino, gdzie kolory są marne, ostrość tragiczna i ruch się rozmywa.


A Lucy to ogólnie widzę konserwatystą jesteś. Nie raz jakieś off-topy się tworzą to zawsze bronisz tego co "tradycyjne" (pamiętam jak krytykowałeś płacenie kartami płatniczymi).


Jeszcze jedna rzecz co do sporów analog vs. digital. Oczywiste jest że każda konwersja analog->digital "pogorszy" (z definicji) jakość materiału. Pogorszy czyli zmieni, co nie dla każdego musi oznaczać wynik gorszy. Filmy na cyfrowych nośnikach wyglądają inaczej niż na taśmie filmowej, dla mnie to akurat oznacza lepszy wygląd.
Warto też zauważyć że materiał oryginalnie cyfrowy nie ma możliwości wyglądać "lepiej" po konwersji na analogowy, a wielu ludzi twierdzi odwrotnie. Tak samo materiał analogowy po konwersji na cyfrowy nie będzie wyglądał lepiej po ponownej konwersji na analogowy, a wielu ludzi np. podłącza odtwarzacze filmowe kablami analogowymi twierdząc że oferują one lepszą jakość.

[Stasheck]

Ostatnio oglądam filmy na śnieżącym telewizorze, na Iiyamie 21" z odległości ~3m i wiecie co? Tyle samo z tych filmów wynoszę co gdybym je oglądał z 40" FullHD.

Of kors nie będę tu negował kwestii jakości - 40" FullHD jest przyjemne itd itp, ale film to nie tylko lepszej czy gorszej jakości ruchome obrazki ;-)

[Simplex]

A propos rzekomej wyzszosci analogowego rejestrowania i odtwarzania obrazu nad cyfrowym, oto co sadzi na ten temat niejaki Sidney Lumet (kto zna, ten zna ):
http://blog.spout.com/2007/09/20/nyff-s ... d-brigade/

A także David Lynch:
http://www.lostmag.com/issue13/cinematography.php

Ale co ci dyletanci wiedzą o filmach

EDIT: Watek wydzielony i przeniesiony z tematu o konsolach, bo nie mial z nimi wiele wspolnego

[Harry Lloyd]

Tylko w sumie ci goście piszą raczej o wygodzie z użytkowania cyfrowych kamer, o jakości raczej nie.

A przyznam szczerze, że mnie bardziej podoba się jakość filmów nagranych oryginalnie na taśmie filmowej i potem przerobionych do postaci cyfrowych, niż tych oryginalnie nagranych kamerami cyfrowymi. Inna rzecz że te cyfrowe produkcje to na razie niskobudżetowe filmy, zapewne jakby jakieś bogate studio przeszło na sprzęt cyfrowy to filmy wyglądały by podobnie do tych z taśmy filmowej.

Ja też raczej sądzę że żywotność taśmy filmowej to kwestia kilku lat, najistotniejsze będzie kiedy któreś studio podejmie ten pierwszy krok. Ultra HD (8k i 4k) zapewne bardzo tu pomoże, to świetna rozdzielczość do kina. Dla domowych użytkowników myślę że przez wiele lat będzie standard Blu-ray, i filmy UHD będą konwertowane do 1080p. W końcu ilu ludzi będzie miało TV znacznie przekraczający 100".
Ciekawi mnie natomiast czy pozostaną przy 24 FPS-ach. Przyznam że chyba bym wolał żeby zostali, bo po tylu latach myślę że przyzwyczajenie się do w pełni płynnych filmów było by bardzo ciężkie. Nie wyglądało by to chyba też tak widowiskowo, było by zbyt naturalnie (można to zaobserwować w telewizorach 100 Hz z przyspieszaczami obrazu).

[Stasheck]

Faktycznie "Zemsta Sithów" to strasznie małobudżetowy film ;-)

[jotkwadrat]

Wiadomo że wcześniej czy później (raczej wcześniej) cała produkcja filmowa przejdzie na cyfrę, bo tak jest łatwiej, taniej, etc. Ale jest to jednak pewien krok w tył, jeśli chodzi o jakość. Tak samo, jak teraz 90% ludzi słucha muzyki z mp3. Postępu się nie zatrzyma, ale jednak trochę szkoda.
To tak samo jak z fotografią - niewiele osób pstryka tylko analogami, ale jednak sporo artystów-fotografików wciąż uważa je za lepsze od cyfrówek.
Inna sprawa, że ma to wpływ na wizualną stronę filmu. Może to subiektywne wrażenie, ale obecnie filmy są "wyraźne do bólu". Obraz wielokrotnie przetworzony przez komputery jest niby odealnie czysty, ale zatraca się gdzieś indywidualny charakter poszczególnych autorów zdjęć. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale moim zdaniem film staje się przez to jeszcze bardziej produktem, a mniej dziełem sztuki.
"Na szczęście" obsługa multipleksów nie potrafi dostroić ostrości projektorów, więc zazwyczaj obraz w kinie i tak jest rozmyty

[L for Lucy]

Faktycznie "Zemsta Sithów" to strasznie małobudżetowy film ;-)

Za to pod każdym względem koszmarny. Ale to chybe nie z przyczyny cyfrowego nosnika

Generalnie kino coraz częsciej przypomina produkowane za pomoca photo shopa zdjęcia gołych panienek - niby wszystko idealne i doskonałe tyle że sztuczne. Osacza nas plastik.

[Simplex]

Trzeba uciekać do dżungli albo popełnić harakiri.

Nudzilo mi sie i wykonalem porownawcze zrzuty Total Recall - DivX5 vs X264. Film jest sprzed prawie 20 lat, zapewne na nowszym filmie roznica bylaby wieksza. Nic nie podkrecalem, powiekszylem jedynie lanczosem stopklatke z divxa do 720p a stopklatke z x264 zmniejszylem z 1080p do 720p.

[Harry Lloyd]

W takim razie sorry, powinienem był napisać "większość". Na Sithah i Klonach byłem w kinie, nie ogłądałem w domu, więc nawet nie wiedziałem że były nakręcone cyfrowymi kamerami.

Ze znanych mi cyfrowych filmów mogę wymienić Cloverfield (ciekawy koncept totalnie skopany widokiem FPP), a także Flyboys, który ogólnie jest super filmem, ale momentami wygląda bardzo dziwnie.
Był też taki film Ocean Strachu czy coś, nagrany cyfrowa kamerą SD. Jakość porażka, jak niektóre polskie seriale nagrywane progresywną cyfrówką przy 25 FPS-ach.

Zagraniczne seriale też zaczynają powoli przechodzić na cyfrowy sprzęt, głównie przez to że jest łatwiej, taniej i szybciej. Gdy nowe odcinki są co tydzień to mają mało czasu na zabawę z taśmą filmową. Nie do końca mi się to podoba, bo np. Stargate Atlantis wygląda obecnie znacznie inaczej, od razu widać że cyfrowo nagrane. Goście od efektów w tym serialu nawet przyznali że sporo efektów nagrywanych jest w SD i potem upscalowanych do HD. Wszystko w celu zaoszczędzenia czasu.

EDIT.

Sim, różnica gigantyczna. Dla SD-lubów polecam zwrócić uwagę na napisy na produktach.

To jest to że nawet stareńki film może obecnie wyglądać rewelacyjnie. O ile na potrzeby HDTV na konwersję nie poświęca się aż tyle czasu, to na Blu-ray wszystko wygląda po prostu cudownie. Nad każdą klatką filmu spędze się wiele godzin, więc policzcie ile trwa konwersja całego filmu.