BeyondPC.pl

To chyba oczywiste.

To jest zasadnicza wada systemu solidarnościowego. Wszyscy płacą składki, zależnie jedynie od dochodów(dyskryminacja), zamiast od wieku, stanu zdrowia, trybu życia, płci, które faktycznie odzwierciedlają zapotrzebowanie na usługi zdrowotne. Co może być lepszą zachętą do zdrowego trybu życia jak nie pieniądze ?

edit: To co, może dyskusja przy piwie ?

L for Lucy pisze:Oczywiscie pasy nie powinny byc obowiazkowe z jednym wszak zastrzezeniem. Osoba ktora miala wypadek a nie zapiela pasow nie powinna byc leczona w publicznej sluzbie zdrowia - skoro ktos zaryzykowal to nie moze oczekiwac ze ja z moich podatkow bede go leczyl. Analogicznie zreszta jak palacz nie powinien byc leczony na raka pluc a alkoholik na marskosc watroby.

Tylko, że palacz, alkoholik i ktoś kto nie zapnie pasów też pewnie płacą składki zdrowotne i podatki więc leczenie w publicznej służbie też się im należy. Na tej zasadzie ktoś kto w zimie nie ubierze szalika i się przeziębi też nie powinien być przyjęty w przychodni

Tak można o większości chorób powiedzieć, bo przecież większość wynika niewłaściwego trybu życia, na który wpływ mamy tylko my.

Nie ma takiej fizycznej możliwości żeby zbadać i dowieźc w dokładnie jakim stopniu tryb życia wpłynął na zdrowie konkretnego człowieka. Zyjemy w niedoskonałym świecie

currahee pisze: Tylko, że palacz, alkoholik i ktoś kto nie zapnie pasów też pewnie płacą składki zdrowotne i podatki więc leczenie w publicznej służbie też się im należy. Na tej zasadzie ktoś kto w zimie nie ubierze szalika i się przeziębi też nie powinien być przyjęty w przychodni

Ubezpiecznie jak sama nazwa wskazuje ubezpiecza cie od zdarzeń losowych a nie od takich którym sam zawiniłeś. Jeżeli rozbijesz po pijaku swój samochód to z AC nie zobaczysz ani grosza chciaż składke zapłaciłeś, tak samo jak skoczysz z mostu to niestety rodzina wypłaty z ubezpieczenia na życie nie dostanie.

Po części racja, ale podałeś przykłady 0-1. Wcale nie jest powiedziane, że to palenie będzie główną przyczyną raka, nie mniej jednak znacząco zwiększa ryzyko.

Ja formułując swją wypowiedz, kierowałem się raczej faktem, że delikwenci z grupy ryzyka są leczeni w praktyce z naszych składek, bo ich już dawno przestały pokrywać koszty usług.

I to jest właśnie główna wada tego systemu. Wrzucanie wszystkiego do jednego wora, a potem rozdawanie tym, co ustwią się pierwszy w kolejce.Kobiety płacą także za częstość występowania raka prostaty a mężczyźni guza macicy. Reasumując, nikt nie powinien być leczony w publicznej służbie zdrowia, bo zasady jej funcjonowania są mocno szemrane.

Sim, zazwyczaj sekcja zwłok prawdę Ci powie, choć puki pacjent żyje... Przypomniał mi się pewien skecz z "Sensu Życia wg. MP" o poborze organów

Ok, powinienem był dodać "za życia"

W kwestii ubezpieczenia palacze czy spacerowicze bez szalików to i tak pikuś przy armii pobierającej niesłusznie zasiłki i renty. Ostatnio w tej kwestii zostałem nieco oświecony. Rodzinne strony mojej małżonki, wieś ok. 100 mieszkańców, pracuje może 5, może 10% (informacje pewne, nie ploty). Jak to możliwe zapytacie... Może sami emeryci? Otóż nie - w wieku "produkcyjnym" znajduje się przynajmniej połowa mieszkańców (18-6X). Oni znaleźli sposób na to jak nie musieć w życiu pracować. Jeden (ok. 25lat) udaje wariata (jak mu się renta kończy to odstawia kilka numerów, włącznie z ucieczką ze szpitala po czym jest bardzo grzeczny, więc siedzi w domciu i pobiera rentę) - jak ma rentę to całkiem normalny gość. Inna (ok 40 lat) zatrudnia się na rok a potem idzie na zasiłek/rentkę (jak się uda) dokąd jej wypłacają. Skończy się źródełko, znów po znajomości gdzieś się najmuje i od początku proceder. Ogólnie każdemu coś jest. I uwierzcie mi - biedy nie klepią. Jeden z sąsiadów teścia ma 4 synów, każdy w wieku produkcyjnym, żaden nie pracuje. Ale brykę (VW/BMW/Audi) ma każdy!

Jak to słyszałem to tylko mi się oczy otwierały ze zdziwienia - ja odkąd przestałem się uczyć non stop pracuję. Jak raz przez 2 miechy byłem między pracami to się nie rejestrowałem (chociaż już mi się zasiłek "należał"), stwierdziłem, że nie potrzebuję tego żeby przeżyć (nie licząc ubezpieczenia ).

hehehe i Ci od tych rent najbardziej narzekaja jak to w Polsce jest zle...
i pracy nie ma...
a Ci co sie dorobili to na pewno sa zlodzieje...



a wracajac do ubezpieczen to w tym roku sie zalamalem... bo jak dwa pierwsze lata swoje prywatne Mitsu ubezpieczalem full wypas OC+AC za ok 2000,00 rocznie
to w trzecim roku gdzie wartosc auta spadla a znizki mi wzrosly, to wyliczyli mi za przedluzenie prawie 2,5k rocznie
Podziekowalem, a ze kredytowanie sie skonczylo, to wzialem w Avivie pakiet ktory mi pasowal i nie musialem sie Banku pytac no i OC+AC za 1250zł rocznie przy 50% znizkach...
zastrzezenie jest ze do 500zl z AC nie wyplacaja... ale przy moich znizkach i tak nie oplaca mi sie takich drobnych napraw robic... bo wiecej bym stracil na skladke...

Wiekszosc ubezpieczalni nie wyplaca z AC ponizej 500 zlotych. Ale to jest zadne ograniczenie, glupie pekniecie na zderzaku to jest szkoda na 2-3 razy wiecej kasy.

Z powodu podwyżek zapłacę za ten sam pakiet OC AC NW 950zł zamiast 1200 które płaciłem do tej pory

W Judische Zeitung pisali, że OC idzie w górę, ale AC spada

Simplex pisze:Z powodu podwyżek zapłacę za ten sam pakiet OC AC NW 950zł zamiast 1200 które płaciłem do tej pory

My placimy wiecej, by znajomym Tuska zylo sie lepiej.

I właśnie za to was lubię, mordy wy moje

a kogo z ubezpieczycieli polecacie?