BeyondPC.pl

Jako że kilka osób z forum jeździ na rowerach, i co nieco o nich wie mam serię pytań.

Chcę młodemu (lat 7) kupić porządny rowek, który starczy mu na kilka lat. Co wybrać? Czym się kierować? Gdzie kupić? Gdzie serwisować? Ogólnie wszystko co w temacie może mi pomóc bardzo mnie interesuje. Może macie jakieś doświadczenia (własne dzieci, siostrzeńcy(-nice)/bratanki(-nice))?

Mój 8latek od roku śmiga na czymś takim (inny kolor):



b'twin czy jakoś tak
Dostępność: Decathlon

Nie jest to nie wiadomo jaki szał, ale po zdemontowaniu idiotycznej lampki i dynamo śmiga bardzo przyjemnie. Kupiłem z drugiej ręki, więc nic lepszego w tej cenie bym nie znalazł.

Wszystko zależy od : budżetu, wzrostu, sposobu, miejsca i częstotliwości jazdy-na ile twoje dziecko ma/może mieć zajoba na rower.

Poniżej przykład dobrego roweru dla 7 latka, na którym da się zajechać o wiele dalej niż koniec podwórka. Cena trochę nie przystaje (od jakiegoś czasu rowery w Irlandii i UK są droższe niż w PL i to chyba im opłaca się kupować u nas, a nie na odwrót) ale chodzi mi głównie o koncepcję. Jeśli cena nie gra kluczowej roli, to warto się zastanowić nad zamówieniem takiego rowerka.

http://www.islabikes.co.uk/bike_pages/beinn24.html

Bez zbędnych amortyzatorów i bajerów, standardowe części jak w "dorosłych rowerach", łatwa modyfikacja i dopasowanie do wzrostu/zasięgu ramion poprzez wymianę mostka i sztycy. Masa poniżej 11 kilo, podczas gdy większość dziecięcych rowerów to 14 kg kotwice. Koledzy na marketowych rowerach mogą się śmiać z ilości "przerzutek" ale w wyścigu żaden nie będzie miał szans

Z ciekawszych rowerów używanych, aktualnie na allegro http://allegro.pl/rower-dzieciecy-trek- ... 67895.html, też duża możliwość regulacji, no i marka trek, niewątpliwie ważna dla 7 latka Niestety widać tu wszechobecny trend dociążania roweru zbędnymi bajerami i stalowymi elementami, podczas gdy można by się pokusić o aluminiowe.

Ha - teraz widzę, ze zły rower wkleiłem... Ten przeze mnie kupiony ma przerzutkę, wklejony nie W każdym razie taki pomarańczowo-czarny z ramą o bardzo podobnym profilu

Combain - dzieciaki rosną tak szybko, że zakup rowera za przeszło 1000zł to jakiś kosmos. On wystarczy na 2-3 lata, potem będzie za mały...

Edek, własnemu dziecku żałujesz ? Makonde napisał porządny, to z definicji jest to coś z nieco wyższej niż średnia półki. Uważam, że tysiak to taka rozsądna granica. Na takim rowerze dziecko może bezpiecznie zdobywać Las Wolski, Dolinki, a na tego typu Decathlonie już nie za bardzo, a na pewno nie za wygodnie. Wiem, że przeciętny "komunista" potrafi bez problemu zrobić wycieczkę 50 km. Wszystko zależy od podejścia i tego na ile dziecko wyraża zainteresowanie jazdą. A wtedy siłą rzeczy rodzić też musi się poruszać i korzystają z tego wszyscy

Siedmiolatek nie zrobi wyceczki 50 km, zreszta zeby taka zrobic na tym rowerze wklejonym przez Combaina to dziecko musialoby byc skrzyzowaniem Pudziana z Hardkorowym Koksem ;-) Nie ta wielkosc kol, nie te przelozenia.

Tez uwazam ze kupienie rowerka za 1000, na ktorym dziecko pokreci sie po podworku a po roku on bedzie za maly to glupota. Najlepiej kupic cos w Decathlonie - rozsadna jakosc za rozsadna cene, jak sie maly wciagnie i troche podrosnie to nastepny rower mozna mu kupic porzadny.

L for Lucy pisze:reszta zeby taka zrobic na tym rowerze wklejonym przez Combaina to dziecko musialoby byc skrzyzowaniem Pudziana z Hardkorowym Koksem ;-) Nie ta wielkosc kol, nie te przelozenia.

Mylisz się mój drogi. Dziecko posadzone odpowiednio wcześniej na rowerze, jest w stanie w tym wieku robić nawet większe dystanse. Zakładając, że mały miał przeciętny kontakt z rowerami, to akurat ten sezon zajmie mu przystosowanie się do "prawdziwego" roweru, bo 24" to już tylko nieco mniejsza wersja 26".

Nie te przełożenia ? Przecież Isla ma normalne przełożenie 32:11-32, swoją droga, można do woli dobierać rozmiar trybów.

Oczywiście mogę się mylić i moje środowisko to patologia, znęcająca się nad dziećmi.

Dla mnie przejechanie 50 km na przelozeniu 32:11 i kolach 24 cale to jest znecanie sie nad dzieckiem. :-P

Ależ dyskusje prowadzicie :-) Ja pamiętam jak rodzice nas brali na wycieczki rowerowe oscylujące w granicach około 30km właśnie w wieku około 7, 8 lat. I wtedy raczej nie mieliśmy super wypaśnych rowerów tylko kultowe Wigry 3 lub Uniwersal (czerwony z wielkimi kołami - zafajnisty :-) ). I rowery te nie kosztowały majątku.

Uważam, że kupno dzieciakowi w wieku 7 lat roweru za prawie tysiąc to jakaś masakra. Ja swojej chrześnicy na komunię kupiłem damkę pseudo góralską za około 350 złotych na allegro. I uważam, że był to bardzo dobry zakup. Dzieciaki teraz nie jeżdżą tak na rowerach jak dawniej, ponieważ ruch na ulicach jest duży, a ścieżek rowerowych praktycznie nie ma. Obecnie dorosły się zastanowi 10 razy zanim wsiądzie na rower i zrobi jakąś dłuższą trasę, ponieważ boi się, że jakiś debil go rozjedzie samochodem (jak np. mojego szwagra, który został potrącony na rowerze już dwa razy - za każdym razem sprawca z miejsca wypadku spier... uciekł znaczy się).

Jeszcze nawiązując do znęcania, to dopiero patologia

4 i 5 latek http://youtu.be/rICuLbTlIqA

spokojnie do 5 stówek mozna kupić jakiegoś używanego Scotta w wersji Junior albo np takiego Krossa Level na kołach 24".
taki rower raczej nie będzie wymagał duzego nakładu pracy poza wyregulowaniem i nie będzie mocno wyeksploatowany bo dzieciaki szybko z nich wyrastają.
najważniejsze to wziąć pod uwagę to co napisał combain - dopasowanie do malucha i przeznaczenie roweru - na niedzielne przejażdzki po bulwarach wolałbym składaka typu pelikan niż ciężkiego "górala".
IMHO porządny rower za grubszą kasę można kupić jak młody dorośnie do kół 26". wtedy kupujesz konkretnie a potem zawsze można zmieniać ramy na większe.

amokkk pisze:spokojnie do 5 stówek mozna kupić jakiegoś używanego Scotta w wersji Junior albo np takiego Krossa Level na kołach 24".

Oczywiście, linkowany Trek osiągnął 355 zł, co prawda poniżej minimalnej, ale wart jest właśnie 4-5 stówek. Cena katalogowa jest zawsze zawyżona w stosunku do ceny zakupu, a spadek wartości po wyjeździe ze sklepu jest porównywalny jak w przypadku samochodu.

Ale co tu deliberować, sam zainteresowany, a właściwie przedstawiciel głównego zainteresowanego póki co milczy.

24" dla dzieciaka co ma 120cm? a wsiadać będzie ze stołeczka?

dzięki wielkie, wstępne rozeznanie mam, dalej sam pociągnę temat ^^